Ausara - brave - odważna. Tak mówią. Mówią, że jestem odważna, że tu przyjechałam, że mówię po baskijsku (tak, to wymaga największej odwagi i siły ducha), że podróżuję sama autostopem, że chodzę sama po nocy, że chodzę sama po górach, że śpiewam na ulicy, że uśmiecham się do ludzi, że rozmawiam z obcymi, że zaczynam drugi kierunek, że uczę, że spełniam swoje marzenia.
Problem w tym, że ja wcale odważna nie jestem. Boję się wielu rzeczy. Boję się alkoholików, boję się śledzących mnie facetów, boję się kroków za plecami nocą, boję się gubić w obcym mieście (a robię to za każdym razem, hahah!), boję się decydować, boję się, że sobie ze wszystkim nie poradzę, boję się być za długo sama, boję się swoich myśli, boję się o wszystkich, których kocham, choć być może nie jest to najlepsze miejsce, żeby opowiadać o wszystkich lękach. Jeśli dobrze mnie znasz, wiesz o co chodzi.
Miałam dobry tydzień deszczu i nauki. Wczoraj miałam wspaniały dzień, o zachodzie wdrapałam się na Monte Urgull, z której to widać piękną panoramę Donostii, zanim wpadłam na to, żeby chociażby telefonem panoramę złapać, zrobiło się ciemno. No i ak zawsze, poznałam kogoś, z kim mogłam wracać :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz